Jeśli czwarta fala pandemii dalej będzie przybierała na sile, rząd będzie wprowadzał regionalizację obostrzeń, jednak wskaźnik zakażeń musiałby drastycznie wzrosnąć. Sam premier nie ukrywa, że nie zamierza podburzać opinii publicznej. - Gdyby premier Mateusz Morawiecki obawiał się jakichkolwiek opinii zewnętrznych i nie brał pod uwagę opinii rady medycznej, rządowego zespołu zarządzania kryzysowego, lekarzy, ale i badań zagranicznych, to na pewno nie wprowadzałby lockdownu przy pierwszej, drugiej i trzeciej fali pandemii - powiedziała w "Money. To się liczy" Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju i technologii. - Jeśli chodzi o czwartą falę pandemii, to jestem na bieżąco w kontakcie z poszczególnymi branżami. Proszę pamiętać, że dzięki narodowemu programowi szczepień, liczba osób hospitalizowanych jest o wiele mniejsza niż ta, która miała by swoje odbicie bez tego programu. Seniorzy łagodniej przechodzą COVID-19. Każdy poprzedni lockdown uzależniony był od...