Programista Google z pokolenia Z mówi, że płacą mu za nic. Pisze kod godzinę dziennie, a potem zaczyna drugą pracę

Jeden z pracowników Google wyniósł na wyższy poziom zasadę "work smart, not hard". Jego historię opisuje magazyn "Fortune". Jak czytamy, przy zarobkach rzędu 2 tys. dol. tygodniowo jego tydzień pracy liczy... pięć godzin. Jak to możliwe?

Programista twierdzi, że jego szefowie płacą mu za "nicnierobienie". Fotografia ma charakter ilustracyjny i nie przedstawia DevonaProgramista twierdzi, że jego szefowie płacą mu za "nicnierobienie". Fotografia ma charakter ilustracyjny i nie przedstawia Devona
Źródło zdjęć: © Getty Images | David Paul Morris
oprac.  PGO, SAS

Jeśli jesteś szefem, Devon może być Twoim najgorszym koszmarem - komentuje serwis Fortune. Ten młody inżynier oprogramowania zatrudniony w Google przyznaje, że pracuje zaledwie godzinę dziennie, świetnie przy tym zarabiając. Firma płaci mu przy tym za pracę w pełnym wymiarze. Programista twierdzi, że jego przełożeni w ogóle nie zdają sobie z tego sprawy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Będzie polska odpowiedź na GPT. "Nauczenie takiego modelu kosztuje kilka milionów dolarów"

Pensja za "nicnierobienie"

Devon to pseudonim, którego serwis Fortune użył w celu ochrony prywatności bohatera swojego artykułu. Programista twierdzi, że zaczyna tydzień od napisania "przyzwoitego" kawałka kodu i wysłania go do swojego menedżera. To pozwala mu prześlizgnąć się przez resztę tygodnia. Mówi, że zazwyczaj wstaje około 9:00, bierze prysznic, je śniadanie, a następnie pracuje do 11:00 lub do południa. Potem zaczyna pracować nad swoim start-upem i robi to do 21:00 lub 22:00.

Devon zalicza się do tysięcy pracowników technologicznych, którym - jak sami przyznają - płacą za "nicnierobienie". Na początku pandemii firmy takie jak Meta, Google i Salesforce "zatrudniały pracowników wyprzedzając popyt" - powiedział dziennikowi "The Wall Street Journal" Vijay Govindarajan z Tuck School of Business w Dartmouth w stanie New Hampshire.

Tendencję tę nazwano penningiem. Polega ona na tym, że firmy "na potęgę" zatrudniały pracowników przed - jak się spodziewano - dłuższym okresem wzrostu. Składały więc lukratywne oferty na niepotrzebne stanowiska. Wielu pracowników czekało na zadania, które nigdy nie nadeszły.

Stereotypowy pracownik z pokolenia Z

Dokładnie to samo wydarzyło się w Google - twierdzi Devon, który deklaruje, że zarabia 150 tys. dolarów rocznie. - Szefowie po prostu wykupywali wszystkich, których mogli, aby nie przeszli do innej firmy - mówi.

Jak czytamy, Devon jest przykładem stereotypowego przedstawiciela pokolenia Z, który w pracy daje z siebie minimum, oszczędzając energię na rozwój swojej pasji. "W jego przypadku oznacza to czerpanie przyjemności z przestojów i rejestrowanie pełnego, ośmiogodzinnego dnia pracy w firmie, którą buduje wraz z innym znajomym z branży technologicznej" - tłumaczy "Fortune".

Zatrudniając się w Google, Devon wiedział, że nie będzie pracował zbyt ciężko. Jak twierdzi, zarabiając ponad 2 tys. dol. na tydzień, pracował "prawdopodobnie poniżej dwóch godzin" dziennie i rzadko chodził do biura (co było obowiązkowe). Nie tyle ociągał się, ile ostrożnie zaniżał tempo swojej pracy.

Tryb pracy możliwy tylko w Google

- Gdybym chciał pracować długo, byłbym w startupie - mówi. - Większość ludzi wybiera Google ze względu na równowagę między życiem zawodowym a prywatnym oraz bonusy - dodaje.

Kodeks Google wymaga, aby pracownicy pracowali w pełnym wymiarze godzin, a prywatne projekty, które nie prowadzą do konfliktu interesów, zostawiali na czas po pracy. Devon twierdzi jednak, że nikt nie zauważa jego pięciogodzinnych tygodni pracy, ponieważ jest w stanie napisać wystarczająco dużo w krótkich seriach, aby uniknąć bliższej kontroli. Gdyby ktoś zaczął cokolwiek podejrzewać, prześle "zachomikowaną" linijkę kodu, zachowując się tak, jakby pracował nad nim przez cały tydzień.

Devon przyznaje, że jego sposób życia "na 100 procent nie byłby odpowiedni w start-upie" z mniejszą liczbą osób w kadrze zarządzającej. - Mam szczęście, że jestem w miejscu, w którym się znajduję - mówi. - Gdybym został zwolniony, nadal miałbym dość pieniędzy, aby płacić za czynsz przez około rok - twierdzi.

Wybrane dla Ciebie
Bezalkoholowe piwo i wino mają być droższe. Oto ile zarobi państwo
Bezalkoholowe piwo i wino mają być droższe. Oto ile zarobi państwo
Ukraińska spółka planuje wydobycie węgla w Polsce. Oto szczegóły
Ukraińska spółka planuje wydobycie węgla w Polsce. Oto szczegóły
Tak Putin odwdzięcza się sojusznikom. Dane są ukrywane
Tak Putin odwdzięcza się sojusznikom. Dane są ukrywane
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta