Wbrew spekulacjom polski rząd nie zostanie akcjonariuszem Airbusa? Wyjaśniamy
Airbus i MON nabierają wody w usta w sprawie rzekomego wejścia do grona akcjonariuszy przez polski rząd. Jednak, jak nieoficjalnie ustalił money.pl, tematu nie ma na agendzie w Tuluzie. Przedstawiciele Airbusa w kuluarach mówią, że inwestycje w Polsce nie zależą od udziałów. Podobne spekulacje pojawiły się lata temu.
W połowie czerwca "Rzeczpospolita" informowała, że na biurku Władysława Kosiniaka-Kamysza leżą dokumenty ws. zakupu przez polski rząd udziałów w koncernie Airbus, przygotowane już pod koniec kwietnia. "Celem przedsięwzięcia byłoby dołączenie do grona decyzyjnego Airbusa i zrzeszonych w nim krajów, co przyniosłoby nam szereg strategicznych korzyści" - pisał dziennik. Miałoby to zwiększyć liczbę komponentów dostarczanych z Polski, dać Polsce głos przy podejmowaniu decyzji, zacieśnić współpracę.
- Nie mogę tego komentować - mówi nam wysoki rangą menedżer Airbusa. Oficjalna odpowiedź firmy jest identyczna. Tyle samo dowiadujemy się w resorcie Władysława Kosiniaka-Kamysza. "Nie komentujemy doniesień i spekulacji medialnych pojawiających się w przestrzeni publicznej" - stwierdza również Centrum Operacyjne MON w odpowiedzi na pytania money.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bilety zdrożeją? Lufthansa już ogłosiła. Bruksela zmienia reguły gry
Jednocześnie informujemy, że MON wspiera wszelkie inicjatywy zamierzające do wzmocnienia potencjału polskiego i europejskiego przemysłu obronnego, które przynoszą korzyści gospodarce oraz podnoszą bezpieczeństwo i naszą pozycję w UE oraz NATO - dodaje resort obrony w przesłanym nam stanowisku.
Według "Rz", pomysł wyjścia z inicjatywą do Airbusa miał podobać się Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, który z kolei miał być gotów przedstawić go premierowi. W razie zielonego światła, rząd w Warszawie miałby podjąć negocjacje z Airbusem, a następnie z rządami państw kluczowych akcjonariuszy, czyli Francji, Niemiec i Hiszpanii. "Kolejnym krokiem – w razie akceptacji – byłoby utworzenie międzyresortowej grupy roboczej z przedstawicieli ministerstw: Obrony Narodowej, Spraw Zagranicznych, Aktywów Państwowych, a także Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu" - pisał dziennik.
Gdyby do inwestycji miało dojść, to - według "Rz" nie poprzez kupowanie akcji na giełdzie, ale raczej w drodze specjalnej emisji skierowanej dla Polski.
Jak jednak słyszymy od osób z Airbusa, koncern wybrał milczenie nie dlatego, że toczą się owiane ścisłą tajemnicą negocjacje, ale dlatego, że... takiego tematu nie ma na agendzie i nie chce polemizować z medialnymi spekulacjami. Nieoficjalnie dowiadujemy się też, że posiadanie udziałów lub ich brak "to nie jest aspekt, który decydowałby o obecności Airbusa w Polsce".
Akcjonariusze Airbusa. Jest miejsce dla Polski?
Airbus notowany jest na giełdach we Frankfurcie, Paryżu i Madrycie. Według stanu na 30 czerwca koncern wyemitował 792 mln 283 tys. 683 akcje. Niemal trzy czwarte z nich znajdują się w wolnym obrocie na giełdzie. W rękach rządów Niemiec i Francji jest po 10,8 proc. akcji, a kolejne 4,1 proc. należy do rządu Hiszpanii.
Co ciekawe, pogłoski o tym, że Polska może kupić udziały w Airbusie pojawiły się także 10 lat temu, gdy koncern uczestniczył w dwóch przetargach dla polskiej armii - na 70 śmigłowców wielozadaniowych i kolejne 30 śmigłowców bojowych. W grudniu 2013 r. spekulowano, że w polskie ręce może trafić 1-2 proc. udziałów w Airbusie.
Jak pisał serwis Forsal.pl we wrześniu 2014 r., "gorące nastroje w tej sprawie chłodzi jednak wiceprezes koncernu Fabrice Lievin, który podkreśla, że ścisła współpraca i wspólne inwestycje nie muszą wcale wiązać się z kupnem udziałów w grupie". Dodawał wówczas, że "choć kupno udziałów w Airbus Group mogłoby być swoistym symbolem owocnej współpracy koncernu z Polską, to jednak nigdy nie będzie jej sednem".
Niemal identyczne wypowiedzi z ust przedstawicieli koncernu Airbusa w kuluarach słychać teraz. I również dziś koncern stara się o duże zamówienie - tym razem z Polskich Linii Lotniczych LOT. Narodowy przewoźnik zaprosił do stołu także Embraera w procesie, który ma wyłonić dostawcę 84 samolotów do obsługi połączeń regionalnych. W grze są tylko Airbus A220 oraz Embraer E195-E2. - Polska to jeden z krajów, w którym nie ma zarejestrowanego ani jednego Airbusa - mówił money.pl Johan Pelissier, nowy prezes koncernu w Europie.
Również jego poprzednik, Wouter van Wersch, który awansował w strukturach Airbusa, podkreślał znaczenie Polski dla europejskiego koncernu. - Chcemy być częścią przyszłości LOT-u i być bardziej obecni w Polsce - deklarował w wywiadzie dla money.pl w lipcu 2022 r.
Struktura właścicielska Airbusa odzwierciedla europejski charakter, który od początku miało to przedsięwzięcie. W 1969 r. podczas pokazów lotniczych Paryż-Le Bourget podpisano porozumienie inicjujące projekt samolotu A300. Rok później założono koncern Airbus Industry, który miał rzucić rękawicę amerykańskim gigantom - Boeingowi, Lockheed, McDonell Douglas. Europejskie konsorcjum utworzyły lotnicze przedsiębiorstwa z Francji i Niemiec, a później dołączyła do nich hiszpańska CASA. W projekcie A300 uczestniczyły też przedsiębiorstwa z Wielkiej Brytanii, a w 2000 r. uformowano firmę Airbus UK.
Znalazło to swoje odzwierciedlenie także w procesie produkcji samolotów. Główne zakłady w Europie są w Tuluzie we Francji i Hamburgu w Niemczech. Skrzydła są projektowane i produkowane w Wielkiej Brytanii, co dotyczyło także potężnych skrzydeł do Airbusa A380.
I to właśnie na przykład Wielkiej Brytanii pokazują nasi rozmówcy. Brytyjski udziałowiec już w pierwszej dekadzie tego stulecia postanowił sprzedać swoje udziały, a mimo to Wielka Brytania "nadal jest jednym z fundamentów" koncernu. Takiej roli Wysp zagrażał dopiero brexit bez umowy.
Airbus w Polsce od ponad 20 lat
W Polsce Airbus prowadzi działalność od 2001 r. Koncern ma swoje zakłady w Warszawie, Łodzi, Strykowie, a od niedawna także w Gdańsku. W naszym kraju produkowane jest już około 60 proc. komponentów do samolotów C295 CASA. W Warszawie mieści się ich centrum serwisowe. Powstają u nas także elementy kadłubów samolotów pasażerskich.
W Łodzi z kolei projektowane są helikoptery tego producenta, a w Strykowie działa centrum testowe. W Gdańsku ulokowano spółkę Navblue, która dostarcza m.in. rozwiązania nawigacyjne, do planowania i optymalizacji lotów.
Globalne przychody Airbusa w 2023 r. sięgnęły 65,4 mld euro. W Polsce Airbus zatrudnia około 800 pracowników. Jego sieć dostawców liczy w naszym kraju około 50 firm, a wartość inwestycji w 2023 r. sięgnęła 400 mln euro.
Rząd kupił od Airbusa 17 samolotów C295 CASA oraz 28 śmigłowców H135/145 dla wojska i służb takich jak Straż Graniczna. Latają także dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Airbus ostrzy sobie zęby nie tylko na kontrakt dla LOT-u. Jak wyliczał serwis Defence24.pl, na radarze jest możliwe zamówienie przez Polskę śmigłowców szkolnych H145M – samodzielnie lub wraz z pakietem szkoleniowym, a także przetarg na samoloty tankowania powietrznego (w jego ofercie jest A330 MRTT).
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl