Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|

Bezpieczny kredyt zmienił rynek jeszcze przed startem. "Zapłaciliśmy cenę"

142
Podziel się:

"Bezpieczny kredyt 2 proc." sprawił, że kupujący ruszyli na rynek jeszcze przed startem programu – nie ma wątpliwości główny analityk HREIT Bartosz Turek. Ekspert podkreśla, że wygaszanie programu teraz jest błędem. – Zapłaciliśmy już bowiem cenę za rządową interwencję w postaci droższych mieszkań – ocenia.

Bezpieczny kredyt zmienił rynek jeszcze przed startem. "Zapłaciliśmy cenę"
"Bezpieczny kredyt 2 proc." wpłynął na rynek jeszcze przed startem. Ekspert nie ma wątpliwości (Adobe Stock, Lazy_Bear)

W rozmowie z Polską Agencją Prasową Bartosz Turek wyjaśnił, że w pierwszej połowie tego roku mieliśmy do czynienia z odkręcaniem kurków z kredytami, czyli spadkiem ich oprocentowania. Na to nałożyła się też decyzja Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), która pozwoliła bankom liberalniej liczyć zdolność kredytową.

W efekcie wzrósł popyt na mieszkania. Z czasem jednak dodatkowym czynnikiem motywującym kupujących było także zbliżające się wprowadzenie programu tanich i łatwo dostępnych kredytów mieszkaniowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Studenci rezygnują z uczelni, bo nie stać ich na wynajem. "Sytuacja jest zła. To dyskryminacja"

"Bezpieczny kredyt" wpłynął na rynek jeszcze przed startem

Prace nad "Bezpiecznym kredytem 2 proc." dynamicznie przyspieszyły w 2023 r. Wkrótce dla banków, deweloperów i nabywców nieruchomości stało się jasne, że jego rychłe wejście w życie spowoduje, iż oferta mieszkań zostanie wykupiona a ceny wzrosną.

Dlatego wiele osób – szczególnie tych, których kredyt z dopłatą mógłby nie objąć – postanowiło kupić mieszkanie jeszcze przed wejściem w życie rządowego programu.

Zjawisko stało się na tyle powszechne, że, jak ocenił rozmówca PAP, doszło do samospełniającej się przepowiedni. Oferta mieszkań dostępnych na rynku została przebrana, a ceny rosły jeszcze przed wejściem w życie programu "Bezpieczny kredyt 2 proc.".

"Bezpieczny kredyt" dalej podnosił ceny

Sam program ruszył w lipcu. Jak ocenił główny analityk HREIT, dzięki niemu kredyt mieszkaniowy stał się dostępny dla osób, które wcześniej nie miały na niego szans. Oszacował, że dla wielu osób "Bezpieczny kredyt 2 proc." "skrócił drogę do pierwszego mieszkania o ponad połowę".

Przecież, aby wnioskować o kredyt z dopłatą, można było dysponować mniejszym dochodem niż przy standardowej hipotece, wymagany przez banki wkład własny zastępowano gwarancją udzielaną przez BGK, a i tak spłacane raty były wyraźnie niższe niż przy zwykłym długu. Mieliśmy więc do czynienia z najhojniejszym programem w historii rodzimego rynku mieszkaniowego. Powszechnie obwiniany jest on o wykupienie oferty i podniesienie cen. Była to naturalna konsekwencja wsparcia kupujących w otoczeniu ograniczonej oferty mieszkań na sprzedaż – powiedział Bartosz Turek.

Jego zdaniem minusem programu jest część obserwowanej presji na wzrost cen. Jednak zauważył, na podwyżki złożyły się jednak także dobra sytuacja na rynku pracy, łatwiejszy dostęp do hipotek i taniejące kredyty.

Wygaszanie "Bezpiecznego kredytu" teraz jest błędem

Podkreślił zarazem, że "Bezpieczny kredyt 2 proc." ma też szereg plusów. – Relatywnie szybko deweloperzy zostali bowiem zmotywowani do działania, a wiele osób wykluczonych z rynku mieszkaniowego zyskało możliwość realizacji marzeń o własnych "czterech kątach" – ocenił.

Do tego fakt, że zakup na preferencyjny kredyt jest tańszy niż płacenie czynszu, ograniczył presję wywieraną na rynek najmu. Nie możemy też zapominać o fakcie, że dopłaty do kredytów utrudniły ekspansję funduszy tworzących w Polsce portfele mieszkań na wynajem, a większy ruch na rynku mieszkaniowym daje impuls dla gospodarki i oznacza spore dochody dla budżetu państwa – dodał Bartosz Turek.

Zaraz jednak podkreślił, że "najwięcej żalu można mieć" do decyzji o wygaszeniu "Bezpiecznego kredytu 2 proc.". Ustawowy łączny limit na 2023 r. i 2024 r. na dopłaty został wyczerpany – przekazał resort rozwoju i technologii. Tym samym Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) poinformował, że z początkiem stycznia skończy przyjmować wnioski o jego udzielenie.

Po tym bowiem, gdy na rynek wylała się fala kupujących, a deweloperzy w końcu zaczęli na ich potrzeby odpowiadać większą liczbą rozpoczynanych budów, to wygaszenie "Bezpiecznego kredytu 2 proc." jest nierozsądne. Zapłaciliśmy już bowiem cenę za rządową interwencję w postaci droższych mieszkań. Pobudzenie aktywności deweloperów spowodowało, że oferta zaczęła się odbudowywać, a dynamika wzrostu cen spadać. Rynek zaczął się w ten sposób dostosowywać do większego popytu. Dzięki temu więcej rodaków stać na realizację marzeń o pierwszych własnych "czterech kątach" – podkreślił Bartosz Turek.

Kredytobiorcy "wyssali" rynek w obawie o koniec programu

Zwrócił też uwagę, że widmo końca pieniędzy na program wywołało trzeci już w 2023 r. szok popytowy. W ostatnich tygodniach powszechna stała się obawa, że pieniędzy na dopłaty do kredytów zabraknie. W efekcie wiele osób spełniających wymagania programu dopłat do kredytów chciało skorzystać z tego taniego i relatywnie łatwo dostępnego finansowania. Dlatego po kilku tygodniach odbudowy oferty pod koniec 2023 r. ofert mieszkań na sprzedaż gwałtownie ubyło.

Powołał się na dane bezy ofert Unirepo i wskazał, że w grudniu ofert mieszkań na sprzedaż w miastach wojewódzkich było o około jedną trzecią mniej niż rok wcześniej.

– Po prostu potencjalni beneficjenci "Bezpiecznego kredytu 2 proc." wyssali mniej lub bardziej sensowne oferty mieszkań kwalifikujących się do rządowego programu. Tym bardziej szkoda tego, co przyniosły ostatnie tygodnie, bo takiego obrotu spraw można było uniknąć, zawczasu zabezpieczając odpowiednie finansowanie dla programu mieszkaniowego. Tak się jednak nie stało – zakończył ekspert.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(142)
Klient
3 miesiące temu
Dlaczego za eksperta bierzecie firmę Hreit. Ich mieszkania mają wieloLETNIE opoznienia, zwodzą ludzi, co miesiąc obiecują że za miesiąc będzie oddanie
Ogrodnik
4 miesiące temu
Przykład: "Niemcy są krajem należącym do Strefy Euro, obowiązuje tam stopa procentowa ustalana przez Europejski Bank Centralny. W lipcu 2022 roku EBC pierwszy raz od 11 lat podniósł stopy procentowe, ale wciąż nie przekraczają one poziomu 1 proc. " Jakoś nie słychać o niewypłacalności i upadkach banków.
Marcin
4 miesiące temu
Haha studia a to dobre, ja nawet technikum nie dostałem miejsca i jestem inżynierem samoukiem, na certyfikowanych kursach płatnych, a gdy się dowiedziałem jaki poziom państwowej nauki mnie ominął w porównaniu z płatnymi kursami, to się nawet cieszę bo teraz piszę licencjaty za kasę dla studentów i nikt mnie dyplomu nie odbierze, haha.
Pioooo
4 miesiące temu
W Niemczech już 10 procent tańsze mieszkania, czas na Polskę, 20 procent w dół?
nowy ład
4 miesiące temu
bezsensowny program podwoił cene mieszkania za metr 2 razy a ludzie wzieli kredyty jakby to była okazja - będzie płacz jak z frankowiczami
...
Następna strona