Parlament Europejski nie zajmie się sprawą wyborów samorządowych w Polsce. Wniosek w tej sprawie podczas obrad plenarnych złożyli eurodeputowani Prawa i Sprawiedliwości, ale został odrzucony. W poniedziałek późnym popołudniem w Strasburgu rozpoczęła się sesja plenarna
W uzasadnieniu wniosku Zdzisław Krasnodębski stwierdził między innymi, że wybory odbyły się niezgodnie ze standardami, które przyjmuje Unia Europejska i OBWE. Dodał, że podczas wyborów doszło do kilku zdarzeń, które zakłóciły jego przebieg, obuurzenie społeczne doprowadziło do dymisji składu PKW, a wyniki znacząco różnią się od exit pols. Eurodeputowany przypomniał, że Parlament Europejski zajmuje się procedurami wyborczymi w wielu krajach rozwijających się, więc powinien też zająć się problemami wewnątrz samej Unii.
Eurodeputowany z ramienia PO Jan Olbrycht był przeciwny stawianiu sprawy wyborów w Polsce na forum Parlamentu Europejskiego. Tłumaczył, że debata polsko-polska jest wewnętrzną sprawą. Poseł Olbrycht podkreślił, że proces wyborczy trwa, a wszystkie wątpliwości zostaną rozstrzygnięte przez niezawisłe sądy.
Ryszard Legutko, przewodniczący delegacji PiS w PE przekonywał w rozmowie z IAR, że wszyscy eurodeputowani powinni mieć okazje dowiedzieć się o przebiegu głosowania w Polsce: _ Jest ogolnie poczucie w Polsce, że coś z tymi wyborami jest nie tak. Nikt mi nie wmówi, że prawie 20 procent głosów niewaznych do sejmików, to jest coś normalnego _. Jak dodał, trzeba stawiać na forum takie kwestie, bo żyjemy w UE i nie mogą obowiązywać podwójne standardy.
Eurodeputowany PiS przypominał, że Parlament Europejski do tej pory chętnie interesował się przebiegiem wyborów w różnych krajach. Dodał że przedstawiciele PE jeżdżą po całym świecie i obserwują czy standardy europejskie sa dochowane. _ Nagle w kraju członkowskim UE , pojawia się dość znaczący głos dużej części społeczeństwa, która zgłasza wątpliwości co do wyborów. I nagle parlament, co ? Zamknie usta ? _ - pytał . Jak dodał , PE powinien się zająć również zatrzymaniem dziennikarzy w PKW.
W czwartek grupa zwolenników Ruchu Narodowego i Kongresu Nowej Prawicy demonstrowała przeciwko - ich zdaniem - fałszerstwom wyborczym. Po zakończeniu manifestacji część z nich próbowała wtargnąć do siedziby PKW. Musiała interweniować policja, która wyprowadziła 12 osób. Wśród zatrzymanych znaleźli się między innymi dwaj dziennikarze - fotoreporter PAP Tomasz Gzell i dziennikarz TV Republika Jan Pawlicki. Obydwaj na miejscu wykonywali swoje obowiązki, jednak i im postawiono zarzuty naruszenia miru domowego.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Kolejne protesty wyborcze w Warszawie Jeden z nich złożył dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski. | |
Kaczyński i Miller złamali prawo? Jest wniosek W ocenie szefa Twojego Ruchu trwa kampania ze strony Jarosława Kaczyńskiego i próbuje się ludziom wmówić, że wybory samorządowe zostały sfałszowane. | |
Sprawdź czego boją się politycy PO Zapowiedź prezesa PiS zaniepokoiła nie tylko mieszkańców stolicy. | |
Kontrowersje obniżą frekwencję w II turze? Oficjalne wyniki PKW skrytykował Jarosław Kaczyński. Prezes PiS powiedział, że jego ugrupowanie uważa końcowe rezultaty za nieprawdziwe. |